"Wstrząsy" (1990) - kultowa produkcja monster movies, wyreżyserowana przez debiutującego w kinie pełnometrażowym Rona Underwooda, która została ciepło przyjęta zarówno przez krytyków, jak i widzów. Film finansowo się zwrócił, aczkolwiek nie okazał się tak komercyjnym sukcesem, jakiego oczekiwali twórcy - znacznie lepiej poradził sobie na rynku VHS, gdzie stał się prawdziwym hitem, więc kolejne części powstawały z myślą o dystrybucji direct-to-video. Miasteczko Perfection (w naszych tłumaczeniach czasem figuruje jako Perfekcja lub Ideał) w stanie Nevada liczy sobie czternaścioro mieszkańców; zamieszkuje w nim m.in Val McKee (Kevin Bacon) i Earl Bassett (Fred Ward), czyli miejscowe złote rączki, zajmujące się drobnymi naprawami czy sąsiedzkimi usługami - za parę dolarów i kilka browarów wywożą pozostałym śmieci, opróżniają szamba czy pomagają w remontach. Pewnego dnia w mieścinie zaczynają dziać się dziwne rzeczy i znika kilka osób. Val i Earl w tym samym czasie postanawiają raz a dobrze opuścić Perfection i znaleźć sobie jakąś godziwą pracę w innym rejonie, ale droga okazuje się nieprzejezdna. Wkrótce wychodzi na jaw, że cała miejscowość została odcięta od świata zewnętrznego i stała się celem ataku podziemnych potworów, wyczuwających ruchy na powierzchni ziemi. McKee oraz Bassett podejmują się walki z dziwnymi istotami, w czym wspiera ich studentka Rhonda oraz pozostali mieszkańcy. "Wstrząsy" znakomicie łączą w sobie grozę z humorem i od pierwszych minut mocno trzymają w napięciu. Klimat mamy tutaj dość luźny, nieco westernowy (dominują skalisto-pustynne plenery, główni bohaterowie noszą kowbojskie ubranie, jeżdżą konno, a także wypasają bydło, w tle zaś pobrzmiewa muzyka country), lecz działa to tylko i wyłącznie na korzyść tego widowiska. Seans z dziełem Rona Underwooda jest bowiem elektryzujący, ale też można się na nim odprężyć i naprawdę dobrze bawić, a chwilami nawet pośmiać z tekstów rzucanych przez Vala czy Earla.
Dużym plusem "Wstrząsów" jest również barwna gamma solidnie napisanych postaci - niemal każdy obywatel Perfection ma swoją indywidualną osobowość. Prym oczywiście wiodą Val McKee i Earl Bassett, Bacon-Ward tworzą wyśmienity duet, czuć między nimi ekranową chemię, ale wyrazisty jest także miłośnik broni oraz militarystyki, Burt Gummer (Michael Gross) czy cwany sprzedawca i właściciel jedynego sklepu w okolicy, Walter Chang (Victor Wong). Zaprezentowane tutaj efekty specjalne są wyborne i ciężko cokolwiek im zarzucić - w żadnym późniejszym sequelu nie stały na tak wysokim poziomie (jeszcze w dwójce były konkretne, ale nie na tyle, by dorównać oryginałowi). Pojawiający się często humor jest niewymuszony, żarty są lotne i skutecznie rozluźniają atmosferę. Najwięcej komizmu pojawia się w dialogach oraz słownych utarczkach między Valem a Earlem. Na pochwałę zasługują również zdjęcia autorstwa naszego rodaka, Aleksandra Gruszyńskiego - ładnie uchwycił on urokliwą osadę Perfection oraz otaczającą ją scenerię. Wesoła muzyka pasuje do całości i beztroskiej konwencji "Wstrząsów"- skomponował ją Robert Folk, choć nie został wymieniony w czołówce. Widnieje w niej nazwisko Ernesta Troosta, pierwotnego kompozytora, którego soundtrack został wycięty. Warto jeszcze wspomnieć o tym, że film trochę przerobiono, by mógł uzyskać kategorię wiekową PG-13 - stonowano głównie słownictwo, aby było mniej wulgarne. Dodam też, że w roli trzecioplanowej występuje tu Ariana Richards, czyli słynna wnuczka Johna Hammonda ze spielbergowskiego "Parku Jurajskiego". No cóż - moim zdaniem "Wstrząsy" to rewelacja w podgatunku monster movies, projekt klimatyczny, doskonale zagrany oraz wyreżyserowany, z interesującą historią oraz ciekawymi protagonistami. Moja ocena to 8/10.
Wersje lektorskie, jakie znam:
💥 VHS od ITI - Władysław Frączak
💥 TVP1 - Janusz Szydłowski (1996 r.)
💥 TVP1 - Stanisław Olejniczak (2011 r.)
💥TV4 - Piotr Borowiec (dwa razy tam czytał z dwoma różnym tłumaczeniami)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz! Pamiętaj proszę o kulturalnym wypowiadaniu się :)