piątek, 21 sierpnia 2020

"Nieustraszeni pogromcy wampirów" (1967)

Dystrybucja: Warner
Lektor: Janusz Szydłowski
Tłumaczenie: dobre (tekst Magdaleny Balcerek)

Przyszedł czas na klasykę kina, czyli na "Nieustraszonych pogromców wampirów" Romana Polańskiego. Film wydało Warner, czyta go Janusz Szydłowski. O ile średnio lubię tego lektora (nie pasuje według mnie do wszystkiego), tak tutaj całkiem dobrze się odnalazł i przyjemnie się słuchało jego głosu, zwłaszcza, że dość żwawo czytał. Tłumaczenie było trafne, zabarwione humorem teksty przyzwoicie oddano; autorem przekładu jest pani Magdalena Balcerek. Ogólnie całkiem eleganckie wydanie, nie mam co do niego żadnych uwag. Taśma trafiła mi się w doskonałym stanie i nie było absolutnie żadnych problemów z jej uruchomieniem. Widać, że poprzedni właściciel dobrze ją przechowywał, w odpowiednich warunkach. Nawet pudełko i okładka wygląda, jakby je dopiero odfoliowano. Jakość obrazu super, jedynie czasem w audio coś trzeszczało i było ono nieco ciche, ale to norma u Warner. Na szczęście trackingiem udało mi się to zniwelować i podczas seansu wszystko przebiegało tak, jak powinno. Jest to też pełna wersja - jak czytałem w Internecie, a na rynek amerykański została wypuszczona inna, skrócona, ocenzurowana (a jakże, kąpiel Sary przycięto) z jakimiś zmianami w soundtracku Krzysztofa Komedy.

Kiedyś chciałbym jeszcze tę produkcję zobaczyć w pełnej panoramie (została nakręcona w 2,35:1), bo na wideo przycięto ją pod 4:3, a jest co podziwiać (fantastyczna scenografia, urokliwe, europejskie plenery).

Co do samego filmu, to bawiłem się na nim dobrze - to taki horror komediowy, naśmiewający się z gatunkowych reguł. Sporo tu ironicznego oraz groteskowego humoru, choć chwilami atmosferę grozy również da się odczuć. No i jak wspomniałem, wizualnie dzieło Polańskiego prezentuje się pysznie. Całość ogląda się z zainteresowaniem (szczególnie wtedy, kiedy główni bohaterowie przybywają do klimatycznej karczmy), podziwia plastyczne kadry, aczkolwiek w pewnych momentach, głównie w połowie widowiska było trochę przestoi oraz nudniejszych fragmentów. Niemniej jednak polubiłem ten projekt. Co prawda Polański miał lepsze pozycje w swoim dorobku, ale i tym razem się postarał. Na dokładkę nieodżałowana Sharon Tate - wygląda tutaj po prostu zjawiskowo. Obiło mi się, że była to urodziwa kobieta, ale nie sądziłem, że aż tak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za komentarz! Pamiętaj proszę o kulturalnym wypowiadaniu się :)