poniedziałek, 13 lipca 2020

"El Mariachi" (1992) / "Desperado" (1995)

Dystrybucja: Warner (tłumaczenie dla ITI)
Lektor: Tomasz Magier - "El Mariachi" / Władysław Frączak - "Desperado"
Tłumaczenie: średnie/dobre - (tekst Elżbiety Gałązki-Salamon)

🔥 To, co przykuło moją uwagę, to fakt, że "El Mariachi" zostało nagrane jako drugi film - pierwszy na taśmie jest "Desperado", co stanowi nieco głupie rozwiązanie, bo formalnie "El Mariachi" to przecież część pierwsza, a "Desperado" to jego rozwinięcie. Tłumaczę to sobie jednak w ten sposób - "Desperado" jest hollywoodzkim przebojem z gwiazdorską obsadą, również i u nas był hitem, więc nagrano go jako pierwszego w celach marketingowych, by potencjalny klient nie zniechęcił się półamatorskim, surowym "El Mariachi", o którym możliwe, że w ogóle nie słyszał. Nie wiem, być może powód takiej kolejności jest inny, ale tylko to mi przychodzi na myśl. Jeśli ktoś ma inny pomysł, to niech napisze w komentarzu, ale dla mnie wygląda to trochę tak, jakby po raz kolejny chcieli wypchnąć "Desperado" (miał już wcześniejsze wydania), więc dołożyli jedynkę dla uatrakcyjnienia i wio.
🔥 "El Mariachi" jest w wersji z paskudnym, amerykańskim dubbingiem, który według Rodriqueza był droższy niż sam film. Co ciekawe, poszczególne słowa czy zwroty zostały w oryginale, nienaruszone, po hiszpańsku i gryzą się z dubbingowanymi kwestami. Głos aktorów dubbingowych jest zupełnie inny niż oryginalnych i w ogóle tu nie pasuje (szczególnie wtedy, gdy główny bohater śpiewa w swoim języku, innym głosem, a wypowiada się po angielsku całkowicie odmiennym). Ponadto dubbing czasem nie pokrywa się z ruchem ust. Jest to pewne nieudogodnienie, miejscami podkład irytuje, ale swoją drogą ciekawe, jak na innych wydaniach "El Mariachi" to wygląda, choć nie słyszałem, by były zdubbingowane.
🔥 "El Mariachi" czyta Tomasz Magier, moim zdaniem nawet pasował tutaj i nieźle mu poszło. Co do tłumaczenia, to Polsat miał o wiele lepsze i chyba ostrzejsze, np. jak Azul zamawiał piwo, to mówił tam "w butelce, ciulu!", a na VHS ograniczono tę wypowiedź do samego "w butelce!". Pada za to słynna kasetowa kwestia "bo ci zrobię duże kuku!". Dziś już chyba nie pojawia się nigdzie "kuku". Dźwięk jak na Warner nawet przyzwoity.
🔥 "Desperado" czyta Władysław Frączak, no i niestety nie jest on odpowiedni do takiego filmu. Czyta monotonnie, usypiająco i w ogóle nie odnajduje się w kwestiach humorystycznych. Wiem, że Frączak ma swoich zwolenników, ale dla mnie jest zbyt drętwy. Tłumaczenie mamy natomiast ostre i lotne, jego autorem jest pani Elżbieta Gałązka-Salamon. Podejrzewam, że ten sam przekład był na kasecie od ITI (tam czytał Łukomski), ponieważ lektor na końcu czyta, że tłumaczenie wykonano właśnie dla tego dystrybutora, a nie dla Warner. Dźwięk był strasznie cichy, o wiele słabszy niż na "El Mariachi", niestety.

Dobrze mięć tę taśmę w swoich zbiorach, może to nie unikat, ale w celach kolekcjonerskich warto sobie kupić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za komentarz! Pamiętaj proszę o kulturalnym wypowiadaniu się :)