sobota, 6 czerwca 2020

"Zaginiony w akcji 2: Początek" (1985)

"Zaginiony w akcji 2: Początek" (1985) - drugą część serii nagrywano równocześnie z oryginałem i pierwotnie to ona miała zostać wydana jako pierwsza, jednak po nakręceniu obu filmów twórcy doszli do wniosku, że kontynuacja wypada lepiej i zamieniono je kolejnością, a z formalnie pierwszej odsłony zrobiono prequel. Decyzja ta była całkiem słuszna, ponieważ istotnie "Zaginiony w akcji" jest o wiele solidniejszy od jego następcy (czyli niedoszłej jedynki), a zmiana kolejności premiery tych produkcji nie sprawiła problemów w zrozumieniu ich fabuły. Scenariusz prequelu również oparto na skrypcie do "Rambo II" i widać tu liczne podobieństwa do tego tytułu - głównym motywem jest nielegalne przetrzymywanie amerykańskich jeńców w wietnamskim obozie, w którym są torturowani oraz zmuszani do uprawy opium. Pułkownik Yin (Soon-Tek Oh) obiecuje, że zwróci żołnierzom wolność, jeżeli ich dowódca, pułkownik James Braddock (Chuck Norris) przyzna się do popełnienia zbrodni wojennych i podpisze oświadczenie. Braddock nie daje się jednak złamać i nie ma zamiaru wypełniać żadnych dokumentów, gdyż nie czuje się niczemu winny, a ponadto uważa, że podpisanie przez niego papierów dałoby Wietnamczykowi pretekst do pozbycia się zarówno jego, jak i reszty jeńców - w końcu otrzymałby to, na czym mu zależało. James postanawia znaleźć sposób, by wyciągnąć podwładnych z niewoli i zemścić się na sadystycznym pułkowniku.
"Zaginiony w akcji 2" porusza ciekawą i niegdyś popularną tematykę wietnamskich obozów koncentracyjnych, jednak moim zdaniem, na tle innych utworów, również o tym opowiadających (m.in cyklu "Rambo") wypada miejscami dość blado. Przede wszystkim w oczy rzucił mi się brak realizmu (mam świadomość, że to kino rozrywkowe i to z Chuckiem Norrisem w roli głównej, ale skoro osadzono je w realiach wojny wietnamskiej i obozie jenieckim, to pewne wydarzenia można było ukazać w bardziej wiarygodny sposób) - więźniowie mogą swobodnie rozmawiać w czasie pracy, pyskować do strażników, szarpać się z nimi czy ich obrażać i nie są za to pociągani do poniesienia konsekwencji. Co prawda mamy też mocną scenę, kiedy Yin każe nałożyć worek z rozwścieczonym szczurem na głowę związanego i powieszonego za nogi Braddocka i czasem dręczy psychicznie uwięzionych Amerykanów (celowanie w głowę z nienabitego pistoletu i naciskanie spustu, rozebranie oraz upokorzenie jednego z pojmanych przed dziwkami), ale raczej ciężko mówić tu o jakichś nieludzkich warunkach. Inne filmy o Wietnamie czasem ciekawiej i bardziej dobitniej to pokazywały. Ponadto, z tego co można zauważyć, sam obóz jest słabo pilnowany, a strażnicy chwilami w ogóle nie zwracają uwagi na przetrzymywanych. Pozostawiane na terenie dżungli pułapki widać jedynie w pierwszych minutach, a później zarówno reporter, Braddock, jak i inni zbiegowie chodzą spokojnie po krzakach i praktycznie na nic się nie natykają.
W obrazie tym dopatrzyłem się też paru niekonsekwencji oraz niespójności w stosunku do pierwszej części - w jedynce James, podczas wizyty w Ho Chi Minh spotkał swojego oprawcę z obozu (dręczyciel pojawił się nawet w retrospekcjach, kiedy protagonista był więziony), a następnie się z nim rozprawił, zaś w dwójce o postaci tej ani się nie wspomina ani nie pokazuje jej na ekranie - mamy za to nową twarz, czyli pułkownika Yina. Towarzysze niedoli głównego bohatera również są inni, a okoliczności pojmania go prawdopodobnie różne - w "Zaginionym w akcji" widzimy sekwencję strzelaniny z pola bitwy, chwilę później ujęcie Braddocka rzucającego się z granatami na nieprzyjaciela z wieżyczki, a w kolejnych flashbackach jest już jeńcem. Tutaj z kolei, wraz ze swoimi ludźmi zostaje schwytany po katastrofie helikoptera. W wizerunku komandosa także występują nieścisłości  - w pierwowzorze Norris, w trakcie pełnienia służby nosi dłuższe włosy oraz brodę, natomiast w prequelu krótkie włosy i wąsy i dopiero po dostaniu się do niewoli "zarasta" i zyskuje swój charakterystyczny image brodacza.
Ponarzekałem trochę na "Zaginiony w akcji 2", aczkolwiek nie jest to projekt zły - pod pewnymi względami mnie rozczarował, ale seans okazał się bardzo przyjemny, a i znajdzie się tu kilka fragmentów, które na długo zapadną w pamięć, np. wspomniana scena ze szczurem, trzymające w napięciu przechodzenie Jamesa po wiszącym nad przepaścią moście "od dołu" (by nie dać się złapać patrolującej go straży), końcowa jatka w obozie czy pojedynek z Yinem (wcielający się w niego Soon-Tek Oh zagrał u boku Norrisa jeszcze w "Człowieku prezydenta" i tam też z nim walczył). Na drugim planie dostrzeżemy natomiast Stevena Williamsa, znanego z serialu "Z Archiwum X" oraz horroru "Piątek, trzynastego IX: Jason idzie do piekła". Muzyka prezentuje się całkiem przyzwoicie, chociaż wychwyciłem sporo brzmień znanych z "Mad Max 2". Kompozytorem obu soundtracków jest jednak Brian May, co wyjaśnia owe podobieństwa bądź używanie tych samych/lekko zmodyfikowanych melodii. Efekty specjalne, w tym pirotechnika, kaskaderka czy choreografia bijatyk wypadają dobrze i nie mam żadnych zastrzeżeń co do wykonania technicznego tego filmu. Pomyśleć, że kosztował on niecałe 3 miliony dolców 😉. Moja ocena to 6/10 - klimat mamy odpowiedni, a całość wciąga i dobrze się ją ogląda, choć nie jest ona tak udana jak w przypadku poprzednika. Mam to nagrane ze stacji TV4 z Tomaszem Knapikiem (niegdyś czytał on wszystkie przedsięwzięcia z Norrisem dla Polsatu i jego stacji) oraz TVN, gdzie lektorem był Jacek Brzostyński. Dobrze byłoby trafić w przyszłości "Zaginionego w akcji 2" (oraz pozostałe epizody) na jakimś oficjalnym wydaniu VHS - kto wie, może się uda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za komentarz! Pamiętaj proszę o kulturalnym wypowiadaniu się :)