"Braddock: Zaginiony w akcji 3" (1988) - pułkownika Jamesa Braddocka (Chuck Norris), weterana wojny wietnamskiej i byłego jeńca, który wsławił się brawurową ucieczką z obozu odnajduje pastor Polański; wielebny informuje byłego komandosa, że jego żona, uznana 12 lat temu za zmarłą podczas upadku Sajgonu, nadal żyje. Kobieta oraz nastoletni syn Jamesa, Van, którego istnienia mężczyzna nie był świadomy, według pastora znajdują się w misji w Wietnamie, zaś rząd amerykański nie robi nic, by ich stamtąd wydostać. Pułkownik początkowo ignoruje słowa Polańskiego i nie traktuje ich poważnie, ale kiedy zatrzymany przez CIA słyszy od jednego z agentów, że ma nie wierzyć w to, co mówi pastor, dochodzi do wniosku, że duchowny musiał mieć rację, a agencja rządowa próbuje zatuszować sprawę. Braddock postanawia na własną rękę wyciągnąć swoją rodzinę z wrogiego państwa. Trzecia część serii nie była oparta na scenariuszu "Rambo II", tylko powstawała według autorskiego skryptu, napisanego przez Jamesa Brunera i Chucka Norrisa, który mocno zaangażował się w ten projekt. Aktor początkowo nie wykazywał zainteresowania graniem w kolejnej odsłonie "Zaginionego w akcji", jednak gdy jego brat, Aaron Norris opowiedział mu o tysiącach amerykańskich dzieci przetrzymywanych w Wietnamie, karateka zmienił zdanie i chętnie przystąpił do realizacji trójki, ponieważ poruszyła go taka tematyka. Chuck zainspirował się także pokazywaną w telewizji historią żołnierza z USA, który zakochał się w Wietnamce, ale nie dostał zgody od armii, by się z nią ożenić, nawet mimo faktu, że była w ciąży. Dziewczyna zmarła przy porodzie, natomiast chłopak przez 14 lat szukał ich dziecka, aż w końcu je odnalazł.
Za kamerą pierwotnie miał stanąć Joseph Zito (autor oryginału) ale w wyniku nieporozumień z główną gwiazdą przedsięwzięcia zrezygnował z reżyserskiego stołka i jego miejsce zajął Aaron Norris. Trzecia część nie sprzedała się jednak zbyt dobrze, chociaż Chuck uważa ją za jeden ze swoich najlepszych filmów - winą za kiepski wynik finansowy obarczył wytwórnię Cannon i jej marny sposób na marketing. Jeżeli chodzi o mnie, to podzielam zdanie Norrisa i także wydaje mi się, że to jedna z najsolidniejszych produkcji, firmowanych jego nazwiskiem. "Zaginiony w akcji 3" jest zdecydowanie najefektowniejszym, najdynamiczniejszym oraz najbardziej emocjonującym epizodem z całego cyklu, a nasz brodacz nieźle w nim wymiata. Fabułę mamy dość zgrabną, pomimo licznych naiwności oraz dość dużej niespójności w stosunku do jedynki i dwójki - według poprzedników, Braddock trafił do obozu w 1972 roku i spędził w nim 7 lat (nie wiedział nawet, czy wojna się skończyła), natomiast tutaj jest obecny podczas upadku Sajgonu w 1975 roku, czyli u schyłku wojennych zmagań w Wietnamie. Okazuje się również, że jego małżonka to Azjatka, choć wcześniej nic nie wskazywało na to, że jest tej narodowości (ponadto pułkownik Yin w dwójce mówił mu, że kobieta pragnie wyjść za mąż po raz drugi i tym samym uznała Jamesa za zmarłego, aczkolwiek to mógł być blef z jego strony).
Najbardziej w tym obrazie podobał mi się wstęp, ukazujący zdobycie Sajgonu przez komunistów (o ile wiem, to dość dobrze odzwierciedlono tutaj sytuację panującą w 1975 roku w tym mieście) oraz finałowa jechanka, kiedy to Braddock rozpieprza w drobny mak zastępy Wietnamczyków. Sporo scen było naciąganych, jak np. ta, w której helikopter przez kilka minut nie może trafić rakietami w jadącą ciężarówkę z Jamesem, wielebnym Polańskim oraz jankeskimi dziećmi, ale tak czy siak ogląda się to wszystko z zainteresowaniem i przymyka oko na mało wiarygodne, lecz mocno trzymające w napięciu sekwencje akcji (bardziej raziło mnie zachowanie strażników i jeńców w obozie w drugiej części). Absorbujące są również momenty, w których Braddock jest torturowany i musi to wytrzymać, by ocalić nie tylko siebie, ale i syna (stał na palcach, zawieszony za przeguby - gdyby opadł na pełne stopy, pociągnąłby za linkę, przywiązaną do spustu strzelby, a ta odstrzeliłaby głowę przywiązanemu do krzesła Vanowi). Oprawa muzyczna wypadła świetnie i poza rewelacyjnym soundtrackiem, w "Zaginionym w akcji 3" pojawiły się również dwie wpadające w ucho piosenki: "Freedom Again" oraz "In Your Eyes" Rona Blooma. Prócz Norrisa, ze znanych nazwisk dostrzeżemy tu przez chwilę Keitha Davida, a na dalszym planie Yehudę Efroni, kojarzonego z "Delta Force" z Chuckiem i "Komandosami śmierci" oraz Akiego Aleonga ("Quest"). Moja ocena to 8/10 - nie mam praktycznie żadnych zastrzeżeń co do tego filmu, jego konwencja jest umowna, akcja wartka, a klimat wyrazisty. Mam go na nagraniu z TVN, wersję tę czyta Jacek Brzostyński.
Najbardziej w tym obrazie podobał mi się wstęp, ukazujący zdobycie Sajgonu przez komunistów (o ile wiem, to dość dobrze odzwierciedlono tutaj sytuację panującą w 1975 roku w tym mieście) oraz finałowa jechanka, kiedy to Braddock rozpieprza w drobny mak zastępy Wietnamczyków. Sporo scen było naciąganych, jak np. ta, w której helikopter przez kilka minut nie może trafić rakietami w jadącą ciężarówkę z Jamesem, wielebnym Polańskim oraz jankeskimi dziećmi, ale tak czy siak ogląda się to wszystko z zainteresowaniem i przymyka oko na mało wiarygodne, lecz mocno trzymające w napięciu sekwencje akcji (bardziej raziło mnie zachowanie strażników i jeńców w obozie w drugiej części). Absorbujące są również momenty, w których Braddock jest torturowany i musi to wytrzymać, by ocalić nie tylko siebie, ale i syna (stał na palcach, zawieszony za przeguby - gdyby opadł na pełne stopy, pociągnąłby za linkę, przywiązaną do spustu strzelby, a ta odstrzeliłaby głowę przywiązanemu do krzesła Vanowi). Oprawa muzyczna wypadła świetnie i poza rewelacyjnym soundtrackiem, w "Zaginionym w akcji 3" pojawiły się również dwie wpadające w ucho piosenki: "Freedom Again" oraz "In Your Eyes" Rona Blooma. Prócz Norrisa, ze znanych nazwisk dostrzeżemy tu przez chwilę Keitha Davida, a na dalszym planie Yehudę Efroni, kojarzonego z "Delta Force" z Chuckiem i "Komandosami śmierci" oraz Akiego Aleonga ("Quest"). Moja ocena to 8/10 - nie mam praktycznie żadnych zastrzeżeń co do tego filmu, jego konwencja jest umowna, akcja wartka, a klimat wyrazisty. Mam go na nagraniu z TVN, wersję tę czyta Jacek Brzostyński.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz! Pamiętaj proszę o kulturalnym wypowiadaniu się :)