sobota, 15 czerwca 2019

"Z Archiwum X: Kraina snów" (1998)

     Dystrybucja: Imperial
Lektor: Tomasz Knapik
Tłumaczenie: niezłe (tekst Jacka Mikiny)

"Z Archiwum X: Kraina snów" to połączenie odcinka 4. i 5. z sezonu 6., które przemontowano i złączono w jeden a'la pełnometrażowy film. Taką praktykę wydawania dwuczęściowych/trzyczęściowych epizodów "X-Files" na naszych wydaniach VHS stosowano dość powszechnie. Za dystrybucję odpowiadało Imperial, a lektorem był Tomasz Knapik, natomiast tłumaczenie na niektórych kasetach wideo (także i tu) to robota Jacka Mikiny. Knapik jak dla mnie świetnie odnalazł się w konwencji serialu i nie zgodzę się z tymi, co piszą inni, a mianowicie, że zamulał podczas jego czytania - kwestie czytał bardzo żywiołowo, wyraźnie wczuwając się w tekst i kiedy np. Scully podnosiła głos, to on również. Wiele kwestii w jego wykonaniu jest także energicznych, z przytupem. Przekład pana Mikiny był chyba uproszczony względem tego z TVP2, ale miewał swoje lepsze momenty i padło parę ostrzejszych wyrażeń, które nie wiem, czy przeszły gdzieś indziej, np. "całuj psa w dupę", "dziwkarz" lub "sukinsyn". Żona Morrisa Fletchera z kolei wyzywa Scully kilkukrotnie od "szmaty", co soczyście zaakcentował pan Tomasz. "Samotni strzelcy" w tej wersji to "Samotni rewolwerowcy". Nie powiem, przyjemnie oglądało mi się "Z Archiwum X" w takiej kopii. Kaseta trafiła mi się nawet nieźle zachowana, choć początek był przyniszczony, zorany, co na VHS jest częstym zjawiskiem, niemniej jednak bez problemu udało mi się odpalić tę taśmę i cieszę się jej zawartością. Co do odcinków wydanych pod zbiorczą nazwą "Kraina snów" ("Dreamland" oraz "Dreamland II"), to być może nie są one jakieś cudowne, ale naprawdę ciekawe i pomysłowe. Nie wszystkie humorystyczne segmenty w "X-Files" wyszły tak, jak byśmy tego chcieli, jednak "Dreamland" można zaliczyć do tych udanych, oglądanych z zainteresowaniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za komentarz! Pamiętaj proszę o kulturalnym wypowiadaniu się :)