"Dr Jekyll i Mr Hyde" (1990) - telewizyjna adaptacja legendarnej powieści Roberta Louisa Stevensona o tym samym tytule. Nie uświadczymy tu rozmachu, pionierskich efektów specjalnych, rozbudowanych dekoracji, dynamicznych zwrotów akcji czy reżyserskiej wirtuozerii, ale produkcja ta ma w sobie coś przyciągającego - coś, co sprawia, że nie chcemy odwrócić wzroku od telewizora i nie pozostajemy obojętni na to, co dzieje się na ekranie. Znana wszystkim fabuła o cenionym, londyńskim lekarzu, który nocami zamienia się w odrażającego, bezwzględnego Hyde'a została poprowadzona rzetelnie, potrafi zaciekawić, poruszyć oraz trzymać w napięciu. Film można rozpatrywać jako mroczny dramat lub stonowany horror z domieszką kina kostiumowego i romansu - reżyser (David Wickes) zadbał o to, żeby jego obraz nie był ograniczony przynależnością do konkretnego gatunku. Pozwala to również na dotarcie tegoż tytułu do szerszego grona odbiorców.
Scenografia Wiktoriańskiej Anglii jest skromna, acz klimatyczna oraz zwracająca uwagę. Oczywiście nie uświadczymy tu rozbudowanych plenerów i panoram, a jedynie pojedyncze uliczki czy skrzyżowania, które dość oszczędnie sfilmowano. W żadnym stopniu nie ujmuje to jednak urokliwości tychże lokalizacji. Charakteryzacja pana Hyde'a pozostawia trochę do życzenia i zdradza swoją sztuczność, aczkolwiek sceny transformacji doktora Jekylla w zdeformowanego potwora wypadają imponująco i zastosowano tu naprawdę pomysłowe efekty specjalne, przypominające te ze "Skowytu" Joe'go Dante lub z "Coś" Johna Carpentera. Klimat mamy surowy, ale solidnie wykreowany - miejscami bywa sielankowy, optymistyczny, innym razem zaś dołujący i wzbudzający grozę. Michael Caine występujący w "Dr Jekyll i Mr Hyde" w roli głównej wypada fenomenalnie, idealnie oddając emocje targające jego bohaterem. W twarzy aktora dostrzec można wigor, nadzieję, ale też ból czy skrywaną tajemnicę. Joss Ackland, wcielający się w czarny charakter jak zawsze daje niezły popis i kreuje wrednego jegomościa. Reasumując - "Dr Jekyll i Mr Hyde" z '90 roku to całkiem udany, kameralny, powściągliwy projekt. Moja ocena to 7/10. Mam to nagrane z dawnego TVP z początku lat 90. (jeszcze bez logo), lektorem jest Maciej Gudowski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz! Pamiętaj proszę o kulturalnym wypowiadaniu się :)