"Zastępcę" w całości nagrywano w Rumunii, ale zważając na poruszaną w nim tematykę jakoś to nie przeszkadza, a wręcz dodaje nieco obskurnego, B-klasowego klimatu. Oblężenie ambasady samo w sobie wypada przyzwoicie, aczkolwiek szkoda, że nie zdołano lepiej tego przedstawić - realizacja zbrojnych potyczek jest siermiężna, brakuje im napięcia oraz jakiejkolwiek efektowności. Niepotrzebnie też w scenach strzelanin użyto efektów CGI, pasujących jak pięść do nosa, ale przynajmniej na ekranie coś się dzieje i nie można mówić o nudzie. Zdjęcia są miejscami interesujące i bywają stylizowane na nagrania z ręki, co wzbudza poczucie realizmu. Zastanawia mnie, jakby ta produkcja wyglądała, gdyby została sfilmowana w konwencji found-footage - zapewne braki budżetowo-techniczne zostałyby w jakiś sposób zamaskowane, a i napięcie byłoby bardziej namacalne. Najjaśniejszy, obsadowy punkt na tle marnego aktorstwa w "Zastępcy" to Jean-Claude Van Damme, jednakże i on w jakimś stopniu jest spicniały, a także mało zaangażowany w swój występ. Zawsze jednak jego obecność na planie cieszy ;). Reasumując - przedsięwzięcie Simona Fellowsa (autora dość dobrego "Aż do śmierci", w którym również pojawił się Belg) wypada nijako i trochę mało treściwie, a były zadatki na przyjemną nawalankę z niższej półki. Moja ocena to 5/10. Seans zaliczony w TV Puls, lektorem był Maciej Gudowski.
wtorek, 15 stycznia 2019
"Zastępca" (2006)
"Zastępcę" w całości nagrywano w Rumunii, ale zważając na poruszaną w nim tematykę jakoś to nie przeszkadza, a wręcz dodaje nieco obskurnego, B-klasowego klimatu. Oblężenie ambasady samo w sobie wypada przyzwoicie, aczkolwiek szkoda, że nie zdołano lepiej tego przedstawić - realizacja zbrojnych potyczek jest siermiężna, brakuje im napięcia oraz jakiejkolwiek efektowności. Niepotrzebnie też w scenach strzelanin użyto efektów CGI, pasujących jak pięść do nosa, ale przynajmniej na ekranie coś się dzieje i nie można mówić o nudzie. Zdjęcia są miejscami interesujące i bywają stylizowane na nagrania z ręki, co wzbudza poczucie realizmu. Zastanawia mnie, jakby ta produkcja wyglądała, gdyby została sfilmowana w konwencji found-footage - zapewne braki budżetowo-techniczne zostałyby w jakiś sposób zamaskowane, a i napięcie byłoby bardziej namacalne. Najjaśniejszy, obsadowy punkt na tle marnego aktorstwa w "Zastępcy" to Jean-Claude Van Damme, jednakże i on w jakimś stopniu jest spicniały, a także mało zaangażowany w swój występ. Zawsze jednak jego obecność na planie cieszy ;). Reasumując - przedsięwzięcie Simona Fellowsa (autora dość dobrego "Aż do śmierci", w którym również pojawił się Belg) wypada nijako i trochę mało treściwie, a były zadatki na przyjemną nawalankę z niższej półki. Moja ocena to 5/10. Seans zaliczony w TV Puls, lektorem był Maciej Gudowski.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz! Pamiętaj proszę o kulturalnym wypowiadaniu się :)