"Obserwatorzy II" (1990) - nie widziałem pozostałych części z tej serii, ale miałem możliwość zakupić i obejrzeć drugą odsłonę, więc skorzystałem z okazji i nie żałuję - miło spędziłem wieczór przy tym filmie. Jest to kino podchodzące już pod klasę C, ale mające pewien swoisty urok produkcji z czasów wypożyczalni VHS, przez co seans jest nastrojowy. Akcja zawiązuje się dość szybko i nawet absorbuje, mimo sztampowości czy średniej realizacji, a i wątek z tym inteligentnym psem oraz ścigającym go potworem w gotowym obrazie wypada lepiej niż mogłoby się wydawać. Ma to bowiem sens i uzasadnienie - pies jest żywym "nadajnikiem", za którym będzie podążała bestia wychowana w laboratorium, zabijając wszystko na swej drodze - no idealna broń do wykorzystania na terenie wroga. Jak nietrudno się domyślić, zwierzak wydostanie się przypadkiem na wolność i będzie szukał pomocy, a potwór, idąc jego tropem, pozostawi za sobą sporą ilość ofiar.
Cała intryga do porywających nie należy, ale sprawdza się i na przedstawiane na ekranie wydarzenia patrzy się z pewnym zainteresowaniem, a to już coś. Strona techniczna wypada raczej ubogo i skromnie, a efekty specjalne nie zachwycają - stworzony przez naukowców mutant jest wyraźnie gumowy, karykaturalnie się porusza i wydaje dziwaczne odgłosy. Strzelaniny czy inne sceny, które wymagają większego wkładu finansowego również są oszczędne. Nie wpływa to jednak na wyrazisty oraz dość mroczny klimat "Obserwatorów II". Soundtrack jest przyzwoity, a poszczególne motywy muzyczne nawet wpadną w ucho. Bohaterowie może nie są jacyś barwni ani mocno zarysowani, ale wypadają nawet dobrze, a i w głównej roli występuje Marc Singer, znany m.in z "Koszmarnego polowania" - aktor ten dość mocno kojarzy się z erą VHS. Może tytuł ten nie powala, a wręcz trąci tandetą, ale przyznam szczerze, że lubię takie pocieszne gnioty lat 80. i 90., więc "Obserwatorzy II" trafili w mój gust. Ocena to 5/10 z wiadomych powodów. Wersję video tego filmu czyta Lucjan Szołajski.
Cała intryga do porywających nie należy, ale sprawdza się i na przedstawiane na ekranie wydarzenia patrzy się z pewnym zainteresowaniem, a to już coś. Strona techniczna wypada raczej ubogo i skromnie, a efekty specjalne nie zachwycają - stworzony przez naukowców mutant jest wyraźnie gumowy, karykaturalnie się porusza i wydaje dziwaczne odgłosy. Strzelaniny czy inne sceny, które wymagają większego wkładu finansowego również są oszczędne. Nie wpływa to jednak na wyrazisty oraz dość mroczny klimat "Obserwatorów II". Soundtrack jest przyzwoity, a poszczególne motywy muzyczne nawet wpadną w ucho. Bohaterowie może nie są jacyś barwni ani mocno zarysowani, ale wypadają nawet dobrze, a i w głównej roli występuje Marc Singer, znany m.in z "Koszmarnego polowania" - aktor ten dość mocno kojarzy się z erą VHS. Może tytuł ten nie powala, a wręcz trąci tandetą, ale przyznam szczerze, że lubię takie pocieszne gnioty lat 80. i 90., więc "Obserwatorzy II" trafili w mój gust. Ocena to 5/10 z wiadomych powodów. Wersję video tego filmu czyta Lucjan Szołajski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz! Pamiętaj proszę o kulturalnym wypowiadaniu się :)