poniedziałek, 17 września 2018

"Oszukać przeznaczenie 2" (2003)

"Oszukać przeznaczenie 2" (2003) - to mój pierwszy kontakt z tą serią, o której słyszałem już od dłuższego czasu. Część pierwszą niestety przegapiłem, ale w jej sequelu i założeniach tego cyklu dość szybko się odnalazłem. Podczas seansu towarzyszyły mi jednak mieszane, czasem wręcz skrajnie odmienne odczucia - przeszkadzało beznadziejne, karykaturalne aktorstwo oraz usilne, przesadzone pompowanie dramatyzmu, za to w napięciu trzymały momenty, kiedy miał ktoś zginąć. Widać w czym reżyser lepiej się odnalazł - sceny akcji i sekwencje, gdzie ktoś ma umrzeć są nakręcone sprawnie, z pomysłem, a David R. Ellis potrafi utrzymać widza w niepewności, podsycać emocje i skutecznie wodzić za nos. Cieszy mnie, że nim któryś z protagonistów opuści ten ziemski padół, będzie trochę grania na zwłokę czy podchodów, które efektywnie nakręcają atmosferę. Rzemieślnik ten jednak nie radzi sobie z aktorami, nie potrafiąc ich dobrze prowadzić. Nawet krótki występ weterana Tony'ego Todda okazuje się być nijaki, a on sam wygaduje jakieś frazesy. Dialogi są infantylne i wszystkie rozmowy sprowadzają się do gadania o liście śmierci oraz o tym, jak to ona "poluje" i chce zaprowadzić porządek  Brzmi to po prostu głupio, zaś nieporuszanie żadnych wątków pobocznych/osobistych sprawia, że postacie są anonimowe i mają jedynie nabijać bodycount.
Efekty specjalne stoją na dobrym poziomie i przy następujących w produkcji zgonach fachmani dołożyli wszelkich starań, ponieważ jest krwawo i widowiskowo, a wyobraźni i kreatywności autorom scenariusza nie można odmówić. Stosowano tu głównie praktyczne oraz fizyczne efekty - dzięki temu dostajemy bardzo pamiętną sekwencję ulicznego karambolu. Obróbka cyfrowa jest czasem widoczna, ale starano się nie uciekać do niej zbyt często. Poza paroma wyjątkami (np. wybuch w szpitalu) wyjątkowo mi ona nie przeszkadzała, a CGI wypadło w miarę przyzwoicie. Zdjęcia i praca kamery jakoś nie do końca mnie usatysfakcjonowały - nie ma na czym zawiesić oka, a całość sfilmowano bez większej finezji. Sekwencja otwierająca wypada za to brzydko i zniechęcająco. Na szczęście, gdy dochodzi do rozkręcenia intrygi, film potrafi nawet wciągnąć, a na uniedogodnienia zwraca się mniejszą uwagę. Muzyka nie była zbyt wyrazista ani pamiętna, aczkolwiek swoje zadanie spełniała. Zakończenie zostało oderwane od całości i ciężko wyczuć, jak się do niego odnieść. Resumując - produkcja ta jest nastawiona na robiące wrażenie oraz wyszukane sceny "zejść" - pod tym kątem obraz ten jest dopieszczony, ale innych walorów w nim nie uświadczymy. Dla miłośników gore i sieczki będzie to pozycja atrakcyjna i taki stan rzeczy będzie dla nich do zaakceptowania. Osoby liczące na coś więcej mogą się niestety rozczarować. Osobiście jestem gdzieś pośrodku, ale podczas seansu "Oszukać przeznaczenie 2" nawet nieźle się bawiłem, więc oceniam go na 6/10 na szynach. Widziałem to w TVN - lektorem był Jacek Brzostyński. Czytał takim trochę starszym głosem, więc kopia ta pewnie ma już trochę lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za komentarz! Pamiętaj proszę o kulturalnym wypowiadaniu się :)