"Najwyższy wyrok" (2012) - kolejny film Seagala z najgorszego sortu, gdzie mamy tajne więzienie, CIA, potajemne intrygi, najemników, dużą forsę i wszystkie inne wątki, charakterystyczne dla produkcji najniższych lotów. "Najwyższy wyrok" to tandetny actioner bliżej nieokreślonej klasy, niewarty nawet kupienia w markecie za 5 zł. Fabuła niestety w ogóle się nie klei - o coś niby chodzi, gdzieś się strzelają, ale nic poza tym. Ponadto tytuł ten jest zwyczajnie nudny, a właściwie to męczący i oglądanie go stanowi istną mękę. Wyjątkowo Seagal ma parę walk, w których nie korzysta z dublera i mimo, że są one średniej jakości, to jednak cieszą. Przez cały czas trwania tego obrazu aktora widać jednak w kadrze zaledwie parę razy, a tak to mamy nieciekawe przeskoki na innych bohaterów. Są one głównie na Steve'a Austina, który powinien mieć dożywotni zakaz grania w jakichkolwiek filmach - tak źle wypada. Nie mam pojęcia, z jakiej racji trafił on na plan - chyba po to, żeby przyciagnac widzow swoim nazwiskiem.
Dialogi w "Najwyższym wyroku" pisał chyba niezbyt rozgarnięty uczeń podstawówki, dorabiający sobie po lekcjach, bo są tak czerstwe i głupie, że nie wyobrażam sobie, by mógł to pisać jakiś rozumny człowiek. Podobnie jest z głupotami bijącymi z ekranu - Austin zabija z trzech najemników, a każdy z nich ma broń - przygląda się na nią, ale jej nie zabiera; chwilę później spotyka swoich i mówi "dajcie mi jakąś broń" - no kurwa... Potem, mając karabin, nie używa go, tylko wdaje się w szarpaniny - gdzie tu jakakolwiek logika? Ciekawa sprawa jest też z tym „tajnym więzieniem, o którym nikt nie wie”, pokazywane czasem gdzieś na odludziu, a w niektórych scenach widać, że znajduje się w środku miasta. Sceny wewnątrz przypominają z kolei jakąś opuszczoną spelunę albo najtańsze studio filmowe. Moja ocena to 3/10. Nie najgorszy występ Seagala nie rekompensuje słabiutkiego scenariusza oraz biednej realizacji. Oglądałem to na Polsacie, a lektorem był Jarosław Łukomski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz! Pamiętaj proszę o kulturalnym wypowiadaniu się :)