poniedziałek, 16 lipca 2018

"Wilk z Wall Street" (2013)

"Wilk z Wall Street" (2013) - to bardzo głośny i kontrowersyjny film, w reżyserii Martina Scorsese. Przez wielu kinomanów produkcja ta uznawana jest za wybitną i przełomową, aczkolwiek są dwie grupy widzów - miłośników, którzy uważają "Wilka z Wall Street" za arcydzieło i przeciwników, uważających tytuł ten za wulgarny i chamski film o niczym. Dość dużo naczytałem się o nim swego czasu i raczej przeważały recenzje i komentarze pozytywne. Jak dla mnie jest nawet spoko, ale nie uważam, że to jakiś przełomowy film i nie zgadzam się, że jest o wzlocie i upadku czy przemianie głównego bohatera (o tym jest choćby kultowy "Scarface") - tutaj oportunista od samego początku był arogancki oraz zachłanny i nie doszło w jego osobowości do żadnych zmian - wszystko się kręci wokół gromadzenia $$$, ćpania i ruchania. Pod tym kątem film jest naprawdę odważny - scen seksu jest tutaj masę i czasem są one jak z rasowego pornola - odchodzą nawet grupowe orgie i gej-party, a filmowy Belfort jest ciągle ujarany, naćpany i żądny pieniędzy. Nie jest to zbyt poprawny politycznie film :D. A fabuła jak fabuła - nie znam historii Belforta, ale scenariusz tego obrazu jest dość pretekstowy i niezbyt rozwinięty. Reżyser skupił się, by jak najdosadniej i najodważniej pokazać tamte wydarzenia, bez wchodzenia w jakieś szczegóły. "Wilk z Wall Street" to bardzo luźna produkcja i chyba nawet można częściowo zaliczyć ją do komedii - wulgarnego humoru i tekstów tutaj nie brakuje. I moim zdaniem film głównie jedzie na tym i na roli Leonardo DiCaprio, który nieźle tutaj szarżuje, pokazując zupełnie nowe oblicze i zarazem wznosi się na wyżyny. Jest sporo pamiętnych, a także dobrych scen z jego udziałem i nie sposób wszystkie wymienić. Generalnie jest OK - ogląda się nieźle, a lajtowa atmosfera temu sprzyja. Dość płytka fabuła została pokazana w mocno kontrowersyjny sposób, co spowodowało, że obraz stał się dość słynny. Oceniam na 7/10.

Film mam w swojej kolekcji DVD, gdzie czyta Jarosław Łukomski z bardzo ostrym tłumaczeniem. Wcześniej jednak, w 2016 roku "Wilka z Wall Street" zacząłem oglądać na Polsacie i okazało się, że skrajnie ocenzurowaną wersję zakupili, gdzie wycięte były niemal wszystkie sceny seksu, wyciszone bluzgi itd. Zamazano nawet środkowy palec i cycki w staniku :D. To było naprawdę bezczelne, że nie było żadnej informacji o tym, że emitowana będzie taka zgejona wersja. Oburzenie internautów i widzów było wtedy kolosalne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za komentarz! Pamiętaj proszę o kulturalnym wypowiadaniu się :)