wtorek, 22 maja 2018

"Łowca snów" (2001)

Większość książek Kinga to u mnie kwestia paru dni/paru wieczorów, ale jest kilka tytułów, m.in "Sklepik z marzeniami", z którymi męczyłem się długie tygodnie, a nawet i miesiące. Niestety, "Łowca snów" dołączył do tej listy - jest to powieść rozwleczona, nudna i walczyłem z nią już od marca. Starałem się, żeby ją polubić, ale jest na tyle nieprzystępna, że czasem musiało minąć trochę czasu, nim sięgnąłem po kolejny rozdział. Te pierwsze informacje o incydentach z UFO bardzo mnie podkręciły, bo lubię takie klimaty, ale już pierwsze strony były niemiłosiernie męczące i chaotyczne - wprowadzenie każdego z bohaterów trwało po kilka/kilkanaście kartek i było niestety nużące. Dalej niestety bywało jeszcze gorzej... niektóre wydarzenia opisywane były przez niemożebnie długi czas, a rozwlekłe opisy spowalniały akcję i zabijały dynamikę, przez to utwór ten  nie trzymał  w napięciu, a wręcz odpychał nadmiarem treści. Bohaterowie byli mało ciekawi, a intryga zbyt pokręcona - czasem ciężko było załapać o co chodzi. Irytowały mnie jeszcze niektóre rzeczy, jak choćby odzywki Beavera, np. "Całuj mnie w złamasa", "Święty Jezu na bananie" czy "A niech mnie Freddy przeleci" - może kogoś to śmieszyło, ale mnie tylko żenowało. No i w tym ostatnim autorowi "Łowcy snów" chodziło chyba o postać Freddy'ego Kruegera z legendarnego horroru "Koszmar z ulicy Wiązów" z 1984 roku, z tym, że to powiedzonko pojawia się czasem w momentach retrospekcji, które dzieją się przed powstaniem tego filmu ;). King chyba nie do końca wiedział czy jego proza ma to być dreszczowcem, literaturą science-fiction, czy dramatem psychologicznym - dość nieumiejętnie wymieszał wszystkie te składniki i w efekcie grozy nie uświadczymy tu w ogóle, naukowa fikcja jest strasznie biedna, a rozterki emocjonalne bohaterów są płytkie i banalne. Książka ta jest zupełną odwrotnością "Stukostrachów", gdzie w dość oklepanych schematach mamy powiew świeżości i tematyka jest odpowiednie wykorzystana. Ogólnie - było parę ciekawszych fragmentów, ale "Łowca snów" jest zwyczajnie za długi, zawierający wiele zbędnych wątków, przez co ciężko się zaangażować w przedstawianą historię. No i szkoda, że tematyka UFO była tak kiepsko i stereotypowo wykorzystana. 

                                       Moja ocena to 4/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za komentarz! Pamiętaj proszę o kulturalnym wypowiadaniu się :)