"Dowód" Ebena Alexandra to piękna książka, nakłaniająca do głębokich przemyśleń i refleksji. Autor opisuje swoją śmierć kliniczną, którą przeżył po zaatakowaniu jego mózgu pałeczek okrężnicy. Barwnie przedstawia to, z czym spotkał się w "wyższym wymiarze świadomości", a także uzmysławia nam, czytelnikom, jak bardzo wpłynęło to na jego życie. Odnalazł swoją wartość, zbliżył się do Boga, a będąc o krok od śmierci pojął, jak ważne jest owocne przeżycie naszej ziemskiej wędrówki. Alexander bardzo często i w szerokim tłumaczeniu odwołuje się do słowa "świadomość". Dzięki własnym przeżyciom, zdołał on zrozumieć wizje córki pewnej matki, które wcześniej nie uznawał za realne.
Oprócz zalet, znalazłam w tej powieści drobne wady. Zbyt długie, naukowe rozumowania mogą zniechęcić czytelnika do śledzenia dalszych losów neurochirurga, jednakże śmiem twierdzić, iż dla osób zainteresowanych medycyną ta powieść może okazać się nieco przydatna (a przy okazji stanowić pewne urozmaicenie). Również zbyt duże rozwlekanie pewnych kwestii wpływa na znudzenie, na szczęście chwilowe.
Jeden z cytatów, który bardzo mi się spodobał brzmi:
"We wszystkich [wszechświatach] istnieje także zło, lecz wyłącznie w śladowych ilościach. Jest konieczne, ponieważ bez niego nie istniałaby wolna wola, a bez wolnej woli nie ma rozwoju, nie ma postępu, a więc nie moglibyśmy zostać tym, czym pragnie widzieć nas Bóg. Chociaż w świecie takim jak nasz wszechmoc zła czasami przeraża, w obrazie całości dominuje miłość i to właśnie ona ostatecznie zatriumfuje".
by Weronika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz! Pamiętaj proszę o kulturalnym wypowiadaniu się :)