Deluxe Ski Jump - czyli po prostu DSJ - to kolejna gra mojego dzieciństwa, przy której spędzało się czas całą rodziną. Grałam z siostrą, Tatą i kuzynami - i emocji nigdy nie było mało. Zauważcie, że właśnie takie proste gierki potrafią się spodobać i utkwić w pamięci. Nie miałabym serca jej wyrzucić, choć rzadko już po nią sięgam. DSJ to komputerowe odtworzenie skoków narciarskich. Do wyboru mamy trening, rywalizację drużynową lub walkę o Puchar Świata. Tworzymy skoczków, wybieramy im kolor czapki, nart itd., ustawiamy skocznie, na których chcemy skakać i bijemy rekordy. Pamiętam, jak emocjonujące były te najdłuższe skocznie, jak trzeba było zadbać o dobre wybicie się i utrzymanie skoczka lekko pochylonego. No i ta wielka strata, kiedy zaliczyliśmy upadek :/ Niektóre były bardzo krótkie i tam chyba nawet łatwiej było postarać się o nowy, lepszy rekord. Oczywiście jeśli mieliśmy do czynienia z PŚ, to zwycięzca jednej rundy, w następnej otrzymywał dla wyróżnienia się żółtą koszulkę. Patrząc teraz na grę, w zespół wchodzą już m.in tacy skoczkowie, którzy albo całkiem skończyli karierę albo o których na razie jest cicho. Są nimi np. Adam Małysz, Harri Olli, Hanno Lepisto, Artur Pauli. Technicznie, nie ukrywajmy, wszystko jest prościutkie, ale mimo to ładnie chodzi i dobrze się gra.
by Weronika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz! Pamiętaj proszę o kulturalnym wypowiadaniu się :)