"Zero tolerancji" wydała u nas firma Vision, a na lektorce mamy Janusza Kozioła, który czyta na pełnej kurwie; z jego głosu bije energia i moc i przypuszczam, że Knapik lepiej by tego filmu nie przeczytał. Tłumaczenie jest dość dobre, aczkolwiek mocniejsze bluzgi nie padają - usłyszymy chyba dwa razy słowo "skurwiel", parę razy "sukinsyn", "dziwka" etc. Większość przekleństw została pominięta lub przetłumaczona na zasadzie "niech to szlag" czy "do jasnej cholery". Trochę szkoda, ale i tak uważam, że jest nieźle. Kupiony przeze mnie egzemplarz pochodzi z wypożyczalni, więc jest trochę zdarty, zużyty, lecz jak najbardziej oglądalny - obraz okazał się stabilny, czasem gdzieś pojawiają się poziome paski lub zadrży górna część kadru, czyli nic, co jakoś by psuło przyjemność z seansu. Urok kaset odkupionych od wypożyczalni i tegoż nośnika 😉. Generalnie polecam - zarówno film, jak i samo wydanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz! Pamiętaj proszę o kulturalnym wypowiadaniu się :)