niedziela, 19 maja 2019

"Zamach" (1987)

"Zamach" (1987) - Charles Bronson, niegdysiejszy gwiazdor westernów i produkcji wojennych, w latach 80. zaczął grać w sensacyjnym kinie klasy B oraz rozpoczął współpracę ze sławetną wytwórnią Cannon Films, z którą zrealizował kilka projektów; w ciągu kilku lat powstały tytuły lepsze bądź gorsze, chociaż na swój sposób każdy z nich jest godny obejrzenia. "Zamach" to jeden z przeciętniejszych obrazów Bronsona sygnowanych marką Cannona, co widać właściwie od pierwszych minut, bowiem na całość wyraźnie zabrakło pomysłu, fabuła okazała się być nużąca, a zwroty akcji sztampowe. Charles odgrywa tu Jay'a Killiana - ochroniarza, który ma za zadanie zapewnić bezpieczeństwo kapryśnej pierwszej damie. Żona prezydenta za nic ma wszelkie reguły, wielokrotnie sama wystawia się na cel i lekceważy zalecenia Killiana, jednak po kilku atakach na jej życie dochodzi do wniosku, że tylko on może uchronić ją przed śmiercią z rąk wynajętych zabójców. Koncepcja na scenariusz była przyzwoita, jednak twórcy za słabo go rozbudowali, kurczowo trzymają się jedynie głównego wątku, przez co na ekranie powiewa nudą i w filmie niewiele się dzieje. Jay próbuje poskromić energiczną kobietę, starającą się za wszelką cenę być niezależną, a następnie, kiedy nie ma już wyjścia, osłania ją w pojedynkę. Utarczki między głównym bohaterem a prezydentową bawią, są pełne sarkazmu oraz przyjacielskich złośliwości, ale miałem wrażenie, że czasem reżyser zamiast skoncentrować się na intrydze czy akcji, to usilnie stara się właśnie pokazywać przekomarzanki protagonistów. Nie twierdzę, że jest to złe rozwiązanie, jednakże gdyby całość czymś urozmaicić, podkręcić napięcie albo tempo, to "Zamach" wyszedłby znacznie lepiej i seans byłby o wiele ciekawszy. Sekwencji strzelanin uświadczymy tu zaledwie trzy lub cztery i nie powiem - wypadają one naprawdę w porządku, są efektowne oraz ładnie sfilmowane, ale to trochę za mało, by widza jakoś bardziej zaabsorbować.
Co natomiast zobaczymy? M.in pościg na motorach, łodziach, a także pojedynek na bazooki. Realizmu w tym wszystkim mamy jak na lekarstwo, aczkolwiek to urokliwy standard wszystkich przedsięwzięć wychodzących od Cannon Films ;). W "Zamachu" motocykle wybuchają po przewróceniu się na asfalt, zaś samochody po dachowaniu i wpadnięciu do rzeki. Oczywiście eksplozja nie następuje od razu, tylko wtedy, gdy wszyscy ludzie oddalą się na bezpieczną odległość, a kamera zdąży się skoncentrować bezpośrednio na wylatującym w powietrze pojeździe. Scenarzyści do przedstawianej historii dorzucili też trochę motywów znanych z kina drogi - Killian podróżuje wraz ze swoją podopieczną, uciekając przed zamachowcami, co powoduje stopniowe, wzajemne docieranie się. Przyjemnie śledzi się ich perypetie, ale jak wspomniałem - zdecydowanie za bardzo oszczędzano na momentach, w których dzieje się coś konkretnego. Wykonaniu technicznemu nie mam absolutnie niczego do zarzucenia, a pirotechnika oraz realizacja scen akcji jest przyzwoita. Soundtrack był nienaganny, chociaż odniosłem wrażenie, że sporo kawałków zostało zaczerpniętych z "Kraju pod ostrzałem", którego również wypuściła wytwórnia Cannon. Reasumując - "Zamach" to przeciętniak, nie ujmujący niczym szczególnym, miejscami usypiający oraz dość naiwny. Niemniej jednak można na niego zerknąć, chociażby ze względu na udział Charlesa Bronsona czy klimat lat 80. Moja ocena to jakieś 5,5/10. Film posiadam na kasecie VHS wydanej przez Warner, której lektorem jest Marek Gajewski i nagrany z TVN7 (emisja z lutego 2012 r.) z Mirosławem Uttą na lektorce. Obie te kopie są dość ciekawe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za komentarz! Pamiętaj proszę o kulturalnym wypowiadaniu się :)