"Miłość na wybiegu" (2009) - produkcja oparta na typowych, komediowo-romantycznych zagraniach w reżyserii Krzysztofa Langa, w której na pierwszy plan wysunięte zostaje uczucie, jakim darzy się dwoje ludzi. Reszta to tylko otoczka, mająca za zadanie skomplikować nieco ich historię i wzbudzić w widzu choćby najmniejszą mieszankę emocji. Trafiamy więc do małej, nadmorskiej miejscowości, urzekającej swoim pięknem, gdzie poznajemy główną bohaterkę, Julię (w tej roli urocza Karolina Gorczyca), pomagającą rodzicom w prowadzeniu smażalni ryb. Złamane serce z pozoru komplikuje jej dotychczasowe plany, jednak później otwiera drzwi do zupełnie innego życia, którego niejedna dziewczyna mogłaby jej pozazdrościć. Opuszczając swoje dotychczasowe miejsce zamieszkania, postanawia spróbować swoich sił w modelingu i wykorzystać niebanalną urodę. Do podjętej decyzji podchodzi rozsądnie, dojrzale, ale i sceptycznie, nie licząc na wiele. Brak obycia ze światem modelek oraz ich codzienna praca powoduje u niej szybkie zniechęcenie, mimo to nie daje o sobie zapomnieć.
Kluczem do rozpoczęcia nowej przygody staje się podróż na Maderę, gdzie oprócz profesjonalnej sesji zdjęciowej wpada w oko Kacprowi (wcielił się w niego Marcin Dorociński). Fotograf, od kiedy zobaczył nastolatkę po raz pierwszy, wyraźnie dojrzewa do uświadomienia sobie, że trafiła go strzała Amora. Żeby jednak nie było tak kolorowo, na przeszkodzie próbuje im stanąć Ryszard, którego także urzeka uroda świeżo upieczonej modelki i za wszelka cenę chce zwrócić na siebie uwagę swoim gadulstwem - w każdej sytuacji to on ma najwięcej do powiedzenia (Tomasz Karolak świetnie się tu odnalazł). Mężczyzna, będąc bardziej organizatorem wyprawy niż pomocną dłonią w trakcie wykonywania zdjęć zna tylko trzy słowa po angielsku i nimi stara się porozumieć. Jeżeli doszukiwać się tu jakichś humorystycznych elementów, to ten z pewnością można do takowych zaliczyć. W dalszej części fabuły bohaterowie schodzą się i rozchodzą, odnajdując czynniki sprzyjające i niesprzyjające budowaniu ich relacji. Julia jako prosta dziewczyna, ma okazje odkryć to, o czym wcześniej nawet nie marzyła, jednocześnie nie popadając w żaden narcyzm i nie stawiając na rywalizację w branży. Bohaterkę łatwo polubić ze względu na jej cechy - to osoba asertywna, znająca swoją wartość, uczynna i miła. Przeszkadzało mi w niej jednak typowe obrażanie się i ucinanie tematu, które tak naprawdę tylko pogłębiało konflikt między dwojgiem zakochanych.
Sceny łóżkowe, odgrywane przez głównych bohaterów są subtelnym naprowadzeniem widza na ich dalszą, nieujawnioną część. Trudno uwierzyć, że może to mieć jakieś rozwinięcie, bo jak to - zajęty facet, bez żadnych konsekwencji umawia się potajemnie z inną kobietą? Jego aktualna partnerka, Marlena (Urszula Grabowska), nie jest jednak zaskoczona takim obrotem sprawy i widać zdążyła się przyzwyczaić, że niejedna startuje do jej ukochanego, szczególnie w czasie służbowych wyjazdów. Nie kieruje nią o dziwo żądza zemsty, skupia się za to na swoim dalszym życiu i może nie zastanawiałoby mnie to tak bardzo, gdyby nie podkreślała częstotliwości podobnych zdarzeń. Wyłania nam się przy okazji kontrast postaci - z jednej strony spokojna, nienachalna nastolatka, z drugiej zaś kobieta zdeterminowana, która musi mieć dokładnie to, czego zapragnie. Czy da się jednak żyć w związku, gdzie jedna ze stron nie widzi dla niego żadnej przyszłości? Komedia lekka, przyjemna, w sam raz na weekendowy wieczór. Obejrzana 4 stycznia 2019 roku na stacji TVP 2.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz! Pamiętaj proszę o kulturalnym wypowiadaniu się :)