"Córka" (2009) - dość nieznany film, nigdy wcześniej o nim nie słyszałem, ale zainteresował mnie opis fabuły oraz główna gwiazda - Kevin Costner, który najlepsze lata w tej branży ma już stanowczo za sobą. "Córce" dałem szansę, mimo niezbyt przychylnych opinii i niestety z większością z nich muszę się zgodzić - produkcja ta jest raczej niskich lotów i zalatuje w niej niemal amatorską realizacją. Przede wszystkim jednak nie udaje się tutaj wytworzyć żadnego klimatu - nie czuć tu bowiem grozy, niepewności, choć są do tego odpowiednie predyspozycje, a relacje bohaterów okazują się być stereotypowe i wyglądają jak napisane na kolanie. Kiepskie aktorstwo również nie pomaga wczuć się w tę produkcję i nawet sam Cosnter chodzi naburmuszony, ze skwaszoną miną, jakby się zastanawiał, w czym zgodził się wystąpić (choć i tak jest najmocniejszym atutem tego obrazu). Sama intryga przykuwa nawet uwagę, aczkolwiek tworzy zlepek oklepanych w kinie grozy motywów - głównymi bohaterami są dzieci i ojciec, który przejął nad nimi opiekę po rozwodzie. Rozbita rodzina przeprowadza się do małego miasteczka, a dokładniej posiadłości skrywającej tajemnice. Niedługo po zamieszkaniu w nowym miejscu latorośle zaczynają się dziwnie zachowywać, a mieszkańcy coś wyraźnie zatajają - brzmi oryginalnie? Raczej nie...
Przedstawiona lokalizacja ostatecznie ujdzie, ale można było poszukać bardziej urokliwej posesji na farmie - choćby podobnej do tej ze "Znaków" Shyamalana. Twórcy dość nieudolnie próbują nas straszyć trywialnymi zagraniami i z serialową manierą odwracania kamery od wszystkiego, co ciekawe. Co chwilę mamy też cięcia oraz surowy minimalizm, polegający na podnoszeniu głośności i odgłosów. W finale "Córki" karty zaś zostają wyłożone na stół, ale wzbudzają mieszane odczucia - dotychczasowa konwencja ulega drastycznej zmianie, przez co dostajemy elementy stricte horrorowe, gdzie Costnera z jego filmowym potomstwem atakują potwory. Dla jednych będzie to totalny absurd, ale ja żałuję, że wcześniej całość nie poszła w tym kierunku, ponieważ na bazie tego udałoby się wytworzyć lepsze napięcie niż jadąc na banalnych, miałkich wątkach dramatyczno-obyczajowych czy niewyszukanych metodach straszenia. Oceniam na 4/10 - C-klasa dla najmniej wymagających, ale można ostatecznie zerknąć. Ja oglądałem w stacji Stopklatka TV, ale czytał niestety jakiś beznadziejny, trzecioligowy lektor, którego nawet nie kojarzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz! Pamiętaj proszę o kulturalnym wypowiadaniu się :)