"
Martwa rzeka" (
2007) - w
2007 roku powstały trzy filmy o krokodylach, z czego dwie australijskie produkcje (
"Martwa rzeka" i "
Zabójca") są naprawdę całkiem udane, a Amerykanie wypuścili prawie nieoglądalny, wysokobudżetowy gniot pt. "
Lęk pierwotny", którego oglądanie aż bolało. Zgadnijcie, który z tych trzech tytułów był najbardziej reklamowany ;). No, ale do rzeczy - "
Black Water" to spokojny, realistyczny thriller, gdzie postawiono na minimalizm i budowanie napięcia. Akcji jest tutaj mało, ale film ogląda się w skupieniu. Realizacja jest niezła i w wielu scenach używano prawdziwego gada, a nie wytworu komputera. Zachowania krokodyla są zgodne z jego naturą i można uwierzyć, że taka historia, jak ta przedstawiona w filmie, mogła mieć miejsce. Podobała mi się też sceneria i muzyka, a aktorstwo było dość przyzwoitce i wiarygodne. Nie ma tutaj czego się czepić. "
Black Water" spodoba się głównie miłośnikom nieprzesadzonych, kameralnych produkcji "
animal attack". Ja oceniam na
6/10, bo znajdą się ciekawsze tytuły w tym podgatunku. Film był jakiś czas temu w
TV4 i niestety czytał
Paweł Straszewski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz! Pamiętaj proszę o kulturalnym wypowiadaniu się :)