"Sheep" to również gra mojego dzieciństwa, którą dodatkowo mam na płytce. Prosta, ale spodobała mi się. Ta prostota robi chyba swoje ;) Na czym ona polega? Naszym zadaniem jest zaprowadzenie owieczek w wyznaczone miejsce, często zagrodę, ale zanim do tego dojdzie, musimy przeprowadzić je chociażby przez pola czy fabrykę, gdzie spotykamy magiczne taśmy zmieniające im chociażby kolor futerka. I tą część chyba lubiłam najbardziej :D Po drodze trafimy jeszcze na marchewki, ale i niebezpieczne traktory, przy których bezpowrotnie (w konkretnej rundzie) tracimy owieczkę. Rund jest parę, zmienia się sceneria, sam wygląd owieczek, pasterza zaś możemy wybrać w ustawieniach - do wyboru m.in chłopak czy dziewczyna. Pamiętam, jak czasem męczyłam się, żeby wszystkie zaprowadzić do tej zagrody, niektóre bywały naprawdę uparte :D Dla mnie gra również wciągająca, ale trochu cierpliwości trzeba jednak mieć momentami :P
by Weronika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz! Pamiętaj proszę o kulturalnym wypowiadaniu się :)