sobota, 28 kwietnia 2018

"DX-Ball" (1996)

"DX-Ball" to kolejna gra mojego dzieciństwa. Na plus są w niej efekty dźwiękowe, kolorystyka, a także budowanie napięcia - z każdym upadkiem piłeczki (a więc i utratą "życia"), jej rosnącą szybkością (im dłużej się ją odbijało), kolejnym, coraz bardziej skomplikowanym etapem czy złapaniem "złej" ikonki. Przy uruchamianiu gry mamy dokładną instrukcję, które są dobrymi i warto je łapać, a które lepiej unikać. Dominacja czerni też swoje robi, zostaje tylko zgasić światło ii... długie godziny spędzone z grą gwarantowane. Co w grze trzeba robić? Jedynie operować myszką i podążać za piłeczką naszą "paletką" w postaci popielatej pałeczki. W zależności od złapania ikonki, może się zmniejszać bądź powiększać, sama piłeczka zaś zmniejszać czy zamienić się w ognistą kulę. W ikonkach jest też również dodatkowe "życie", wzmacniające szanse do dostania się na jeszcze wyższy poziom, taka, która powoduje, że za każdym odbiciem obniża się cała "konstrukcja", cała gra może też zostać spowolniona lub przyspieszona - i albo ciężko za piłeczką nadążyć albo leniwie lata po ekranie. U mnie ta gra nieprzerwanie siedzi w folderze i ani mi się śni, żeby się jej pozbyć :D

by Weronika

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za komentarz! Pamiętaj proszę o kulturalnym wypowiadaniu się :)