sobota, 28 kwietnia 2018

"Nieśmiertelny" (1992-1998)

Poza cyklem filmów powstał także serial "Nieśmiertelny", ale tutaj głównym bohaterem jest Duncan MacLeod - kuzyn Connora. Lambert jednak pojawia się epizodycznie w odcinku pilotażowym. Pierwszy sezon był dość skromny i przypominał raczej serial sensacyjny, aniżeli fantasy. Ale z każdym kolejnym sezonem "Nieśmiertelnego" rozbudowywano o kolejne wątki, poszerzano uniwersum i odcinki zaczęły się stawać coraz lepsze, a klimat serialu zaczął przypominać ten z filmów. II sezon już był naprawdę konkretnie rozwinięty, a w IV sezonie to w ogóle - dekoracje były  imponująco rozbudowane, scen retrospekcji było bardzo dużo i były bardzo ciekawe. Np. w pierwszym sezonie to jedynie urywki oszczędne pokazywano. Wiele historii w poszczególnych odcinkach lub sezonach rozgrywało się też podczas jakichś wydarzeń historycznych - wojen, rewolucji, konfliktów zbrojnych itd. Jeden odcinek przez chwile dział się w okupowanej Polsce nawet. Duncan podróżował po wielu krajach -  m.in Szkocji, Francji, Hiszpanii, Japonii, Chinach itd. Świetnie to się wszystko się uzupełniało - cała historia jego 400-letniego życia po kolei dopowiadana. Ciekawe jakby oglądało się to w kolejności chronologicznej? :P

Serial odpowiada też na pytania, które wielu zapewne nurtowały podczas oglądania cyklu filmów - pojawiają się nieśmiertelne kobiety, mamy psychicznie opóźnionego nieśmiertelnego, takiego z rozdwojeniem jaźni, a nawet dziecko. Ale serial jest nieco niekonsekwentny - rany zadane nieśmiertelnym goją się raz od razu, a raz długo. W starożytnym Egipcie, w okupowanej Polsce czy nazistowskich Niemczech wszyscy mówią po angielsku. W epoce brązu też mówiło się po angielsku ;).  No i też inne pierdołki, np. włosy "Duncana" zmieniają się cyklicznie - gdy żył w indiańskiej wiosce miał proste, we Francji czy Hiszpanii kręcone itd. No i najsłynniejsza rzecz - miecze bohaterów pojawiają się przed walką ot tak. Czasem widzimy ich w letnich koszulkach spacerujących czy coś i gdy tylko pojawia się przeciwnik, to w ich ręce miecz. Przyznam, że czasem to irytowało.

Ale ogólnie serial jest naprawdę spoko i fajnie uzupełnia uniwersum "Nieśmiertelnego", a sam Duncan, to naprawdę ciekawa postać, rozbudowana psychologicznie. Może nawet lepiej przedstawiona niż Connor w sequelach oryginału. W serialu również rozbrzmiewały piosenki Queen, a "Princes Of The Universe" znajduje się w intro. "Who Wants To Live Forever" też często pojawia się w pierwszym i drugim sezonie. W późniejszych już chyba nie. Ale można usłyszeć np. całkiem ciekawy utwór "Dust in the Wind" czy też słynne "Bonny Portmore", które również przygrywa w finale "Nieśmiertelnego"

Serial emitowany był ok. 2010 roku na Pulsie z Gudowskim. W 2016 i 2017 emitowało go TV4 i TV6 z Gudowskim w tł. Artura Nowaka. W latach 90 jeszcze parę odcinków było w TVP i później jakoś parę na TVN. Pilot odcinka wyszedł u nas na VHS jako "Nieśmiertelny: Powrót" i został połączony nie wiadomo czemu z odcinkiem chyba czwartym, czy którymś. Czytał Jerzy Rosołowski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za komentarz! Pamiętaj proszę o kulturalnym wypowiadaniu się :)